Z FB Syreny
Oświadczenie
Kolejny raz maczystowski skłot zaatakował społeczność queerowo-feministyczną. Dzisiejszy atak wpisuje się w patriarchalną przemoc, jakiej doświadczamy na co dzień w Polsce.
Nieumiejący opanować swojego gniewu cis-heteroseksualni mężczyźni pozbawili domu queerowo-feministyczne osoby. Jednocześnie odebrali przestrzeń oddolnego aktywizmu politycznego wielu kolektywom.
W kolektywie Syrena od dłuższego czasu narastała sytuacja przemocy domowej ze strony Dimy wobec innych domowników. Ta przemoc to m. in. groźby werbalne, wymachiwanie nożem, transfobia i mizoginia, czy kopnięcie jednego z domowników i duszenie innego. Nie mogłyśmy tego dłużej znosić. Kolektyw podejmował wielokrotne próby rozwiązania tej sytuacji: od mediacji po wielogodzinne spotkania. Dima je bojkotował, zakłócał, sabotował lub odmawiał wzięcia w nich udziału. Miałyśmy tego dość. Nie chciałyśmy już dłużej być ofiarami. Wolność od przemocy fizycznej we własnym domu nie jest wygórowanym oczekiwaniem i nie jest czymś negocjowalnym - mamy prawo czuć się tam bezpiecznie!
Nie chciałyśmy patrzeć biernie na kolejne akty agresji i przemocy ze strony Dimy wobec członków i członkiń kolektywu. Zareagowaliśmy na przemoc usunięciem z budynku osoby ją stosującej. Nie jest to forma relacji kamiecznik-eksmitowany lokator,jak niektórzy próbują to ramować, ale forma samoobrony.
Sytuacja ta trwała kilkanaście miesięcy. W tym czasie Dima wielokrotnie groził nam nożem, gazem, używał przemocy fizycznej. Nie możemy pozwalać na ciągłe naruszanie naszego poczucia bezpieczeństwa i dobrostanu.
W połowie października kolektyw społeczny podjął decyzję o usunięciu przemocowej osoby z domu. 21 listopada Dima otrzymał informację o tej decyzji. Dano mu również tydzień na wyprowadzkę. Termin ten minął 28 listopada - tydzień temu. Dziś kolektyw społeczny poszedł porozmawiać z Dimą. Aby uniknąć eskalacji napięcia, rozmowy podjęła czteroosobowa grupa negocjacyjna. Składała się ona z osób, które mieszkały na Syrenie od wielu lat, a w większości nie uczestniczyły w trwającym konflikcie. Znaliśmy już mechanizmy zachowań Dimy i jego skłonność do agresji. Dlatego aby zabezpieczyć proces, na miejscu obecne były również osoby z kolektywu społecznego Syreny.
Dima od początku zachowywał się w sposób konfrontacyjny. Grupa negocjacyjna prosiła go o zachowanie spokoju. Dima przepychał się i atakował osoby, które próbowały go uspokoić. Uderzył łokciem w twarz jedną z negocjatorek, która upadła, uderzając głową w ziemię. Osobą tą była Amel Mana, mieszkająca na Syrenie od 10 lat, córka migranta i była więzniarka polityczna. Dima krzyczał i groził, że "ta noc źle się dla nas skończy". W sytuacji użycia przemocy fizycznej przez Dimę, osoby z kolektywu społecznego siłą wyprowadziły Dimę z budynku. Nie doznał on przy tym żadnej krzywdy. W ciągu dwóch minut dostał zimowe buty i kurtkę. Jego rzeczy zostały spakowane. Była to pierwsza sytuacja fizycznego usunięcia Dimy z budynku. Został on uprzedzony o tym, że takie kroki zostaną podjęte.
Godzinę później skłot Przychodnia zaatakował skłot Syrena. Napastnicy obrzucali budynek oraz osoby zgromadzone na podwórku cegłami, butelkami i petardami. Następnie przecięli płot, weszli na teren Syreny i kontynuowali atak. Rozbijali okna, wrzucali do środka gaz pieprzowy, cegły, petardy i butelki. Cięli drzwi diaxą, rąbali je siekierą i wyłamywali łomem. Gdy wdarli się do środka, mieszkanki skłotu i osoby z kolektywu społecznego wycofały się w obawie o własne życie i zdrowie. Warto dodać, że były to właściwie wyłącznie osoby kobiece i queerowe. Z kolei większość atakujących to niepanujący nad gniewem cis-mężczyźni.
W efekcie ataku skłotu Przychodnia, na Syrenie nie mieszka już żadna osoba kobieca ani queer, ponad tuzin aktywistek i aktywistów straciło dom, a wiele społeczności przestrzeń do działania. Wszystkie osoby mają zapewniony nocleg interwencyjny. Ranni (są wsród nas osoby z uszkodzeniami ciała, jedna ma pękniętą czaszkę) znajdują się pod opieką medyczną.
Atakujący twierdzą, że działali w obronie krzywdzonego kolegi (Dimy), którego określają uchodźcą politycznym i jednym z liderów społeczności białoruskiej w Warszawie. Powodem jego wyprowadzenia z domu były jego wielokrotne przemocowe zachowania, a nie status migrancki.
Dziś nie wyrzucono osób z Syreny, tylko Syrenę z domu. Syrena to nie budynek przy Wilczej 30, tylko projekt polityczny – feministyczny, queerowy, anarchistyczny. Nie ma naszej zgody na zachowania seksistowskie, queerfobiczne ani na siłowe zagarnianie przestrzeni, zarówno fizycznej, jak i metaforycznej, przez agresywnych, niepanujących nad gniewem cis-mężczyzn.
Społeczny Kolektyw Syrena
Aborcyjny Dream Team
Codziennik Feministyczny
Feministyczna Organizacja Rewolucyjnego Klikania
Grupa Nieustającej Pomocy
Kolektyw Dzień Po
Kolektyw Światłoczułość
Kolektyw Meduza
Nowy Byt Feministyczny
Wiktoria z Podwórkowa Samba Wrocław
Porozumienie Kobiet 8 Marca
Sambrokato
Sex Work Polska
Skłot Samowolka
Warszawska Formacja Anarchistyczna